Był kwadrans po 19, gdy do drzwi lokalu, w którym miało odbyć się tajne spotkanie ktoś zapukał. To byli konspiratorzy, którzy mieli zlikwidować Niemców. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. W mieszkaniu znajdowali się również dwaj mężczyźni, których nie powinno tam być.

Likwidacja szefa Nadwywiadu Rządu Londyńskiego nie zakończyła działalności tej fikcyjnej organizacji. Dopiero zastrzelenie 13 września 1942 roku Edwarda Zajączkowskiego, który był następcą Józefa Hammera-Baczewskiego oraz innego agenta, Stanisława Szczepańskiego ps. „Robak”, przez żołnierzy oddziału 993/W, doprowadziło do jego faktycznej likwidacji. W tym dniu przeprowadzono akcję operacyjną w lokalu przy ul. Marszałkowskiej 81, w wyniku której zginęli zarówno Zajączkowski, jak i Szczepański. Te zdarzenia skutkowały ostatecznym rozbiciem „Nadwywiadu Rządu Londyńskiego”.

ul. Marszałkowska 81
Fot. ul. Marszałkowska 81
Kamienica w latach przedwojennych
Fot. Kamienica w latach przedwojennych
ul. Marszałkowska 81 w trakcie wojny.
Fot. ul. Marszałkowska 81 w trakcie wojny

Kierownictwo Nadwywiadu objął kolejny kolaborant, Edward Zajączkowski, który również został wyeliminowany kilka tygodni po Hammerze. Niektóre źródła sugerują, że rozważano również powołanie na to stanowisko oficera Abwehry, dr. Richarda Wagnera. Gdyby rzeczywiście objął dowództwo, sytuacja mogłaby przyjąć zupełnie inny obrót. Wagner był bowiem podwójnym agentem działającym w niemieckim wywiadzie, współpracującym z AK, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało Władysław Boczoń ps. 'Pantera'. Z relacji Boczonia wynika, że w mieszkaniu Zajączkowskiego zginął także jego współpracownik, który zajmował się rozpracowywaniem konfidentów. Gdyby 'Pantera' był wówczas obecny, najprawdopodobniej zakończyłby tak samo jak oni. W obliczu błyskawicznych działań agentów AK nie miałby szans na udowodnienie swojej prawdziwej roli w Abwehrze.

Władysław Boczoń ps. „Pantera” Jest absolwentem Szkoły Podchorążych w Zambrowie. Oficerem wywiadu został w 1939 roku. W stopniu kaprala służył w kontrwywiadzie Armii „Poznań”. Samolot, którym leciał z meldunkiem dla Armii „Łódź”, został zestrzelony 6 września. W wyniku tego zdarzenia Władysław Boczoń trafił do niewoli, gdzie ostatecznie przystał na propozycję pracy dla Abwehry. W Abwehrstelle Breslau pracował pod pseudonimem Richard Wanger. Tam jego szefem był major Fabian, późniejszy dowódca akcji Nadwywiadu z ramienia Abwehry (Spilker dowodził z ramienia Gestapo).

W 1940 roku został wysłany do Zakopanego, gdzie udało mu się nawiązać współpracę z Komendą Obrońców Polski. Od tego momentu pracował jako podwójny agent. Do Warszawy trafił w 1942 roku, gdzie Bernardowi Zakrzewskiemu ps. „Oskar”, będącemu szefem polskiego kontrwywiadu, przekazał przekazane mu osobiście przez Spilkera informacje dotyczące Nadwywiadu. Wszedł w ich posiadanie dzięki zaufaniu jakim darzył go Spilker, który widział w Boczoniu kolejnego przywódcę swojej prowokacji. Jednak Władysław Boczoń miał inne plany i nie przyjął propozycji Spilkera. Ostatecznie więc wrócił do Warszawy.

Dr Richard Wagner, w rzeczywistości znany jako Władysław Boczoń, był kapitanem Wojska Polskiego. Przed wybuchem wojny pełnił funkcję oficera w polskim kontrwywiadzie w Dowództwie Okręgu Korpusu w Poznaniu, a następnie wraz z Armią Poznań wyruszył na wojnę. 6 września 1939 roku, podczas próby nawiązania kontaktu drogą lotniczą z Armią Łódź, jego samolot został zestrzelony, a on sam ranny dostał się do niewoli niemieckiej.

Aby ratować swoje życie, zgodził się na współpracę z niemiecką Abwerą. Pracując w Abwehrestelle Breslau pod przybranym nazwiskiem dr Richard Wagner, trafił do Krakowa w celu badania nastrojów Polaków pod okupacją. Udało mu się szybko nawiązał kontakty z podziemną organizacją Komenda Obrońców Polski (KOP), gdzie otwarcie wyznał, że współpracuje z Abwehrą i zaproponował swoje usługi jako podwójny agent w niemieckim wywiadzie. Jego oferta została zaakceptowana, a jako „Pantera” zaczął budować siatkę wywiadowczą KOP, jednocześnie pozostając w kontakcie z Abwehrą. Po połączeniu KOP z ZWZ/AK, przeszedł wraz ze swoją siatką do organizacji dowodzonej przez generała Stefana Roweckiego ps. ‘Grot”.

Nie jest jasne, kiedy SS-Hauptsturmführer dr Alfred Spielker przejął sprawy Nadwywiadu po stronie niemieckiej, wiadomo jednak, że kiedy oddział „Wapiennik” usunął Hammera, Spielker zwrócił się do Abwehry w poszukiwaniu kandydata na jego miejsce.

 SS-Hauptsturmführer Alfred Spilker
Fot. SS-Hauptsturmführer Alfred Spilker

Oficjalnie uznaje się, że zmarł w 1945 roku w wyniku alianckiego nalotu w Austrii, jednak wiele osób nie wierzy w tę wersję. Przy tworzeniu warszawskiej siatki Nadwywiadu miała miejsce niezwykle zgodna współpraca między Gestapo a Abwehrą, reprezentowaną przez Spilkera oraz majora Fabiana z Abwehrstelle. Alfred Spilker, SS-Hauptsturmführer, urodził się w 1908 roku i kierował specjalną jednostką w Warszawie, mającą na celu zwalczanie kluczowych ogniw polskiego ruchu oporu. Podlegał bezpośrednio Głównemu Urzędowi Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) w Berlinie.

Od początku 1942 roku Spilker był szefem specjalnej grupy powołanej do walki z organizacjami konspiracyjnymi - Sonderkommando IV AS. Uważany był za jednego z najzdolniejszych i najbardziej przebiegłych oficerów Gestapo. Jego status oraz umiejętności potwierdza fakt, że mimo pracy w Warszawie, nie był podporządkowany Dowódcy Policji Bezpieczeństwa i SD na dystrykt warszawski, lecz bezpośrednio odpowiadał tylko przed RSHA w Berlinie (Głównym Urzędem Bezpieczeństwa Rzeszy).

Dlatego nie dziwi fakt, że kiedy Spielker zwrócił się do Abwehrstelle Breslau z prośbą o oddelegowanie agenta, Abwehra natychmiast wskazała Wagnera jako sprawdzonego człowieka. Doskonale mówił zarówno po polsku, jaki i niemiecku, a ponadto rozumiał polską mentalność. Spielker nie zdawał sobie jednak sprawy, że wybiera na lidera siatki mającej rozpracować Podziemie osobę, która tak naprawdę efektywnie infiltruje niemiecki wywiad dla Armii Krajowej. Dnia 18 sierpnia 1942 roku odbyło się spotkanie w Krakowie, w którym uczestniczyli Boczoń, Spielker oraz Obersturmführer Alfred Otto. Spielker przedstawił wtedy wstępne informacje na temat siatki stworzonej przez Hammera, którą Boczoń miał teraz kierować. Temat ten był wcześniej omawiany i uzgodniony z głównymi dowództwami KOP i AK.

23 sierpnia 1942 roku Boczoń przybył do Warszawy. Tego samego dnia miał spotkanie z Spielkerem, któremu towarzyszyli bracia Gustaw i Otto Schulz oraz Roman Zasławski. Po spotkaniu został przewieziony do mieszkania przy ulicy Hożej 34, skąd miał zarządzać działalnością Nadwywiadu. W kolejnych dniach Wagner spędzał czas na analizowaniu dokumentów dotyczących polskiego ruchu oporu, które otrzymał od Gestapo. Zaskoczyła go ogromna ilość zgromadzonych informacji przez Niemców. W tym okresie spotkał się także z Edwardem Zajączkowskim, któremu przekazał, że zostanie jego przełożonym oraz łącznikiem z Spielkerem.

Boczoniowi udało się przekonać Gestapo do umożliwienia przyjazdu do Warszawy jego zaufanego współpracownika Arnolda Krugera, z którym wcześniej pracował na Śląsku. Kruger był rzeczywiście osobą, na której Wagner mógł polegać, chociaż nie w sposób, jaki preferowali Niemcy. Tak naprawdę nosił imię Stanisław Szczepański ps. „Robak”, a przed wybuchem wojny był porucznikiem i oficerem wywiadu w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Podczas okupacji, współpracował z Boczoniem na Śląsku, jednak z obawy przed denuncjacją musiał posługiwać się fałszywym nazwiskiem. Boczoń sprowadził go do Warszawy, gdzie zyskał zaufanego współpracownika i mógł go wycofać z zagrożonego terenu. Po przybyciu do stolicy, „Robak” zajął się łącznością z Zajączkowskim.

3 września 1942 roku odbyło się spotkanie Boczonia z Bernardem Zakrzewskim ps. „Oskar”, który był szefem kontrwywiadu Komendy Głównej Armii Krajowej. Podczas tego spotkania, Boczoń przedstawił wstępny raport oparty na materiałach, które otrzymał od Niemców.

Bernard Zakrzewski

Bernard Zakrzewski ps. „Oskar”

Urodził się 14 października 1907 roku w Granowcu, zmarł 4 maja 1983 roku w Warszawie. Kapitan czasu wojny. Syn Józefa oraz Weroniki z domu Lechmann. Edukację rozpoczął w 1919 roku uczęszczając do Państwowego Gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu. Szkołę ukończył w maju 1927 roku, otrzymując świadectwo dojrzałości. Jeszcze w tym samym roku został studentem Na Uniwersytecie Poznańskim, wybierając Wydział Prawa. Dyplom uzyskał w roku 1931. Po studiach odbył aplikację sądową w Poznaniu, a następnie od lipca 1934 roku pełnił funkcję asesora i p.o. prokuratora Sądu Okręgowego w Gdyni, a później sądu w Pińsku.

Po klęsce wrześniowej przeniósł się do Warszawy, gdzie zamieszkał w lokalu przy ul. Okólnik 11, oczywiście meldując się pod fałszywym nazwiskiem Michał Zakrzewski. Legalnie podjął zatrudnienie w Zarządzie Nieruchomości Zarządu Miejskiego, pełniąc funkcję administratora. W kwietniu 1941 roku został szefem Wydziału Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Armii Krajowej. Jesienią 1943 roku po serii wsyp w Oddziale II otrzymał w grudniu 1943 roku szerokie pełnomocnictwa decydowania we wszystkich sprawach związanych z bezpieczeństwem.

Podczas Powstania Warszawskiego był członkiem Komendy Głównej Armii Krajowej - Oddział II (Informacyjno-Wywiadowczy). Po powstaniu wyszedł wyszedł z miasta z ludnością cywilną. Został jednak osadzony w obozie przejściowym w Ursusie, ale podczas przewozu do Niemiec, udało mu się uciec. Po uwolnieniu kontynuował swoją działalność konspiracyjną w Armii Krajowej, a po jej rozwiązaniu w Delegaturze Sił Zbrojnych.

W sierpniu 1945 roku przeprowadził się do Łodzi, gdzie pracował w Głównym Dziale Transportu „Społem".

Nocą z 23 na 24 stycznia 1946 roku został zatrzymany i aresztowany. Z więzienia został zwolniony dopiero 4 lutego 1947 roku, dzięki umorzeniu postępowania przez Naczelną Prokuraturę Wojskową. Po wyjściu na wolność ponownie rozpoczął pracę w "Społem", ale w maju przeniósł się razem z firmą do Warszawy. W grudniu 1947 roku został wpisany na listę adwokatów. 28 stycznia 1949 roku został ponownie aresztowany. Na mocy wyroku Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy z 4 marca 1954 roku, ostatecznie został skazany na 15 lat więzienia, jednak 26 czerwca Sąd Najwyższy zmniejszył tę karę do 12 lat. W styczniu 1952 roku został usunięty z listy adwokatów. W kwietniu 1956 roku, na mocy amnestii, złagodzono jego karę z 12 do 8 lat więzienia. Jeszcze tego samego roku, 5 maja został zwolniony i zreahbilitowany postanowieniem Sądu Najwyższego 13 grudnia 1956 roku.

Od stycznia 1957 roku pełnił funkcję rzecznika Głównej Komisji Arbitrażowej w Warszawie, a następnie od sierpnia tego roku został mianowanu kierownikiem zespołu arbitrów Okręgowej Komisji Arbitrażowej w Warszawie. Od lipca 1971 roku dołączył do Głównej Komisji Arbitrażowej. Odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy – 2 października 1944 roku i trzykrotnie Krzyżem Walecznych.

Kolejne spotkanie miało miejsce 16 września, kiedy to Boczoń przekazał „Oskarowi” listę konfidentów Gestapo, którzy zostali zidentyfikowani. Większość z tych nazwisk była już znana Armii Krajowej dzięki zgromadzonym przez nią informacjom. Boczoń dodał także, że Zajączkowski codziennie przebywał w lokalu na ul. Marszałkowskiej 81, gdzie spotykał się ze swoimi agentami.

13 listopada o godzinie 19:00 Ryszkowski został wezwany na odprawę do Zajączkowskiego, która miała się odbyć w lokalu przy ul. Marszałkowskiej 81. Został wcześniej poinformowany, że podczas spotkania ma poznać kogoś istotnego. Informację tę przekazał „Babinicz” swoim przełożonym z AK.

Około godziny 19:15 otworzył on drzwi do lokalu, gdzie miała się odbyć odprawa. Jednak za drzwiami czekali na niego likwidatorzy z oddziału „Wapiennik”. W progu stanęli por. Twardy oraz ppor. „Witka” (NN), a w środku, oprócz Ryszkowskiego i Ratkiewicza, znajdowali się Zajączkowski oraz nowy szef Nadwywiadu. Obaj zostali zlikwidowani.

W następnym dniu, zaraz po zdarzeniu ujawniono, że drugim zabitym był tak naprawdę Arnold Kruger, czyli Stanisław Szczepański, znany pod pseudonimem „Robak”. W wyniku tej tragicznej pomyłki zginął oddany konspirator, który pośmiertnie otrzymał Krzyż Walecznych za swoje oddane działania. Jak to się stało? Najprawdopodobniej z powodów tajności operacji, „Oskar” nie poinformował „Twardego”, że Wagner i Kruger byli członkami podziemia. Istnieje także możliwość, że „Twardy”, działając na podstawie rozkazu likwidacji Zajączkowskiego, nie wspomniał „Oskarowi” o spodziewanym obecności innych osób podczas zaplanowanej akcji, przypuszczając, że to kolejny konfident.

W tym samym dniu, 13 września 1942 roku, w żoliborskim mieszkaniu wykonano wyrok na Julii Król ps. „Łazęga”." Według przypuszczeń, wyrok mógł wykonać oddział 993/W.

Likwidacje, w tym także te z listy przekazanej przez Bocznia “Oskarowi”, spowodowały, że Wagner zaczął obawiać się demaskacji ze strony Spielkera. Dodatkowo, po niefortunnej śmierci „Robaka”, miał obawy, iż sam może stać się kolejną ofiarą w swoich szeregach. W związku z tym Boczoń postanowił opuścić Warszawę. Z pomocą osób z podziemia zaaranżował fałszywy zamach na swoje życie, a potem poinformował Spielkera o swoich obawach dotyczących bezpieczeństwa oraz o konieczności rezygnacji z funkcji szefa Nadwywiadu. Równocześnie skrytykował Spielkera za brak informacji o losie swojego poprzednika, Hammera.

Śmierć Zajączkowskiego i „Łazęgi”, w połączeniu z decyzją Boczonia o wycofaniu się, ostatecznie doprowadziły do końca działalności Nadwywiadu Rządu Londyńskiego.