W ostatnich dniach cała Polska żyje tym, co dzieje się na południu kraju. I słusznie, bo tam rzeczywiście wydarzają się tragedie tysięcy ludzi. Trzeba o tym myśleć, mówić, działać. Pomoc jest potrzebna dzisiaj, ale też będzie potrzebna jutro i pojutrze. Zresztą na bieżąco piszemy na stronach WARSAW DAILY, w jaki sposób można pomóc poszkodowanym, dlatego zachęcam do śledzenia aktualności.

W cieniu powodziowej katastrofy znalazła się inna, rodzinna tragedia. Mam na myśli wypadek na Trasie Łazienkowskiej, do którego doszło z soboty na niedzielę. Kierowca rozpędzonego volkswagena wjechał w samochód, którym podróżowała czteroosobowa rodzina z Grochowa. 37-letni Rafał, ojciec dwójki dzieci, zginął na miejscu. Żona i dzieci trafiły do szpitala. W sieci krąży filmik z momentu wypadku i rzeczywiście widać, że sprawca wypadku wykazał się ogromną brawurą (głupotą?) – jadąc z dużą prędkością wbił się w tył auta, którym jechała ta rodzina. Wiadomo też, że volkswagenem jechał mężczyzna, który uciekł z miejsca wypadku, a który - co wszystko na to wskazuje, choć oficjalnie nie jest potwierdzone -  mógł być kierowcą i aktualnie jest poszukiwany przez policję.

W poniedziałek, 16 września minął dokładnie rok od pamiętnego wypadku na autostradzie A1, kiedy to pędzący ok. 250 km/h Sebastian Majtczak, kolejny idiota, zabił trzyosobową rodzinę. Matka, ojciec i pięcioletnie dziecko spłonęli żywcem. Jestem w szoku, że minął już rok, bo ta tragedia odcisnęła się na mnie tak mocno, że mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Mam nadzieję, że obydwaj sprawcy trafią do więzienia na długie lata. Pytanie tylko, czy to coś zmieni, skoro kolejni nieodpowiedzialni (głupi?) kierowcy mnożą się na potęgę?

Pisaliśmy ostatnio o drastycznym wzroście liczby wypadków i kolizji drogowych w Warszawie. Główny Urząd Statystyczny podał, że w Warszawie w pierwszym półroczu 2024 r. wydarzyły się 374 wypadki drogowe oraz 12,5 tys. kolizji drogowych. W stosunku do analogicznego okresu z 2023 r., liczba wypadków zwiększyła się o 29 proc., a kolizji o 8,7 proc. Skąd ten wzrost? Nie wiem… Niepokoi jednak bardzo. 

W komenatrzach pod artykułami i wpisami na temat wypadku z udziałem rodziny z Grochowa, pojawiają się pomysły zaostrzające prawo - dla tych, którzy przekraczają prędkość i tych, którszy wsiadają do samochodu po alkoholu. Czy to pomoże? Trudno powiedzieć. Niemniej jednak w obliczu tych tragedii i kolejnych (bo z pewnością ich nie zabraknie), warto szukać właściwych, skutecznych rozwiązań. 

I choć Rafała już nie ocalimy, możemy pomóc w jakimś stopniu jego żonie i dzieciom, którzy muszą teraz zmierzyć się ze skutkami tej ogromnej tragedii. Bliscy rodziny założyli zbiórkę pieniężną. Wiadomo, że to nie zwróci ojca i męża, ale z pewnością odciąży z pewnych przyziemnych kwestii i pozwoli skupić się na żałobie. Zachęcam do pomocy - liczy się nawet symboliczna wpłata https://pomagam.pl/er9wm6

Kinga Walczyk
Redaktor naczelna WARSAW DAILY