Dobrze pamiętam Skrę opuszczoną, zrujnowaną i mroczną. Znani sportowcy trenowali tam w iście spartańskich warunkach. Pewnego razu widziałem, jak ćwiczyła tam wielka dama polskiej lekkiej atletyki – Anita Włodarczyk, która przygotowywała się do igrzysk olimpijskich.
Często bywałem na Skrze. Wspólnie z ojcem biegaliśmy po bieżni okalającej boisko do rugby. Tor był zaniedbany, nie brakowało tam dziur i przeszkód, ale z drugiej strony był wysypany profesjonalnym żwirem, który sprawiał, że bieganie było tam bardzo przyjemne. To doskonale pokazywało, czasy świetności Skry.
Czasami graliśmy w piłkę na boisku rugby. Ogromne bramki stworzone do tej dyscypliny sportu sprawiały, że skuteczna interwencja była nie lada wyczynem. Czasami, zszedł do nas pan ochroniarz, który tłumaczył, że to teren zarezerwowany dla kiepskiej w owych latach drużyny rugby. Przeważnie jednak nie chciało mu się ruszać z kanciapy, żeby zwrócić uwagę bandzie dzieciaków z piłką.
Pamiętam także koszykarskie obręcze ustawione na parkingu przed wejściem głównym. Raz zdarzyło mi się zajrzeć do środka i podziwiałem bokserów trenujących w zaniedbanej salce sprzed kilku dekad.
Tereny Skry to prawdziwa perła warszawskiego sportu. W latach PRL’u mieścił się tu Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, a sam stadion posiadał jedyną w kraju bieżnię tartanową. Co więcej, na obszarze Skry znajdowało się Muzeum Sportu i Turystyki oraz hotel umiejscowiony na koronie stadionu.
Oprócz tego, znajdowały się tam różne hale, ringi, korty tenisowe i pływalnie. To wszystko sprawiało, że Skrę śmiało można było nazywać sportowym centrum Warszawy. Dla mieszkańców był to również doskonały teren na spędzenie wiosennego weekendu przy otwartych basenach.
Niestety, Skra nie poradziła sobie z transformacją ustrojową, a kolejne próby ratowania, a później reaktywowania tego terenu kończyły się fiaskiem. W końcu, w 2021 roku, po 13 latach batalii sądowych miasto odzyskało Skrę, a sąd oddalił powództwo o przedłużenie umowy użytkowania wieczystego Stowarzyszeniu RKS Skra, które zarządzało tym terenem od 1974 roku.
Prace remontowo-porządkowe ruszyły niemal od razu
Odnowiona Skra ma zostać oddana do użytku na wiosnę przyszłego roku. W ramach zakończenia pierwszego etapu do dyspozycji mieszkańców mają być: boisko treningowe z sześciotorową bieżnią lekkoatletyczną, strefa rzutów, boisko do rugby, ścieżki biegowe, siłownie plenerowe, alejki parkowe, staw i ogród deszczowy. Po zakończeniu drugiego etapu Skra zyska strefę parkową i sportową, które będą przeznaczone do rekreacyjnego uprawiania dyscyplin lekkoatletycznych. Ostatnim etapem będzie budowa stadionu głównego o pojemności 25 tys. miejsc siedzących oraz wielofunkcyjnej hali sportowej, która ma stać się domem dla koszykarskiej drużyny Legii.
Na przestrzeni lat Warszawa zasłynęła z nieumiejętnego zarządzania infrastrukturą sportową. Na generalny remont wciąż czeka wiele słynnych terenów sportowych (Akademia Wychowania Fizycznego czy warszawskie kluby sportowe - Polonia, Drukarz i Okęcie). Ostatnie lata dają jednak nadzieję na odejście od błędnej polityki i stopniowe przywracanie świetności uznanym w całym kraju markom. Zacząć trzeba jednak od stworzenia odpowiednich warunków do rozwoju. Idąc śladem nowego obiektu Hutnika oraz terenów Skry, pora na nowe inwestycje.
Stolica kraju zawsze powinna świecić przykładem i dyktować najnowsze trendy ze świata sportu. Kluby i nazwiska atletów to także najlepsza wizytówka i reklama miasta. Abstrahując od tematów wyłącznie piłkarskich, warto zwrócić uwagę na szereg dyscyplin, które kiedyś stanowiły o sile Warszawy. Można tutaj przytoczyć np. żużel, który na przełomie lat ’50 i ’60 był realną siłą w Polsce, a obecnie nie ma w stolicy toru do uprawiania tego sportu. Kolejnym przykładem może być stołeczna piłka ręczna. Obecnie w najwyższej lidze nie gra żaden warszawski zespół, podczas gdy kilkadziesiąt lat temu Warszawianka i wspomniana już Skra regularnie zdobywała medale i dostarczyła szereg reprezentantek i reprezentantów kraju.
Nowe obiekty Skry stwarzają szereg możliwości do uprawiania sportu w najlepszych warunkach. Naturalną bazą dla przyszłych mistrzów jest sport amatorski. Liczę na to, że nowe, lśniące obiekty przyciągną rzeszę młodych entuzjastów, zwykłych dzieciaków z okolicznych szkół, którzy pokażą swoje talenty i zwrócą uwagę trenerów z profesjonalnych klubów.