W nawiązaniu do opinii Bartka Matusiaka pt. "Potworek, który przesłania widok na Pałac Kultury", centra większości europejskich miast stanowią miszmasz. Starówki z zabytkowymi kamienicami obrastają biurowcami. Masywna cegła i beton zostają skutecznie wyparte przez szkło i stal, pozwalające budować szybciej, lepiej i "lżej" - NOWOCZEŚNIE. Jednak nie każda stolica może poszczycić się powrotem do betonowego hołdowania brutalizmowi w XXI wieku i to w swoim centrum! 

Gdyby fasadę Centrum Innowacji w Santiago w Chille pomalowano na biało uznałbym, że oba budynki projektowała ta sama osoba. To samo można powiedzieć o przedszkolu El Fil w Barcelonie. Z kolei Biblioteka Uniwersytecka San Diego pokazuje, że można projektować budynki brutalistyczne, ale ze smakiem i pomysłem (szkoda tylko, że elewacja nie jest biała, ale nie można mieć wszystkiego – takie założenia stylu). Możliwe, że autor projektu zobaczył Warszawski Uniwersus, blok przy Koziej 9 albo odbył spacer przy ambasadzie ZSRR na Sobieskiego 100, po czym uznał, że u nas nadal się tak buduje. Swoją drogą, chyba mamy modę na takie szkaradziejstwa – wystarczy spojrzeć na Muzeum Historii Polski w Warszawskiej Cytadeli.

Czy warto wstrzymać się z ocenianiem do zakończenia prac? Nie sądzę. Każdy kto widział wizualizacje tego projektu wie, że drugi budynek ma być wykonany w tym samym stylu. Ot, był jeden brzydki klocek, będą dwa brzydkie klocki. Cóż nam pozostało? Ludzie pogodzili się z powstawaniem osiedli przywodzących na myśl chów klatkowy, czy stawianiem pomników wątpliwej jakości "bohaterom". Pogodzą się i z tym.

Może Warszawa zajmie wysokie miejsce w konkursie na "najbrzydsze budynki ukończone po roku 2020", jeśli takowy się odbędzie? Ktoś pochwali się, że w samym centrum jego miasta ma Muzeum Sztuki Nowoczesnej, szkoda, że z zewnątrz formą przywodzi na myśl projekty z lat 40 XX wieku - taka to NOWOCZESNOŚĆ.

Kamil