To się dzieje naprawdę. W Warszawie zorganizowano w ten weekend nielegalne nocne wyścigi, na potrzeby których… zablokowano ruch na całej kilkupasmowej ulicy!
Zrobiła to grupa Warsaw Night Racing, która od dawna jawnie opisuje swoje wybryki. Ba - chwalą się nimi w social media. Wrzucają jakby nigdy nic film, na którym ktoś driftuje sobie nocą BMW a cała ulica stoi przez niego w korku. I co? I nic! Są całkowicie bezkarni. A przecież ryk takich wyścigów słychać na kilometry. Nie wspominam już o blokowaniu drogi, ewidentnym łamaniu przepisów i stwarzaniu olbrzymiego zagrożenia.
Nie wiem jak u was, ale u mnie miarka się przebrała. W @miastojestnasze analizujemy właśnie jak i gdzie zgłosić tych patusów, żeby dosięgła ich kara. Jeśli w tak ewidentnej sytuacji nie da się po prostu rozbić tej grupy, to naprawdę znaczy że mamy państwo z kartonu i potrzebna jest pilna zmiana prawa.
Karolina Korwin Piotrowska
PS Gdzie była policja? Dobre pytanie. Przypominam tylko, że jak @ostatniepokolenie blokuje ulice to policja jest tam w sekundę i ściąga ich z jezdni siłą.
PS2 Gdzie jest prezydent Rafał Trzaskowski? Jeszcze lepsze pytanie. Od miesiąca apelujemy do niego, żeby zrobił coś w celu ukrócenia nocnych wyścigów. Bez odzewu. A jego partia w ostatni czwartek nie zgodziła się, by dopisać ten punkt do porządku obrad Rady Warszawy. No comments.