Blokowanie ulic, paraliż komunikacyjny i irytacja warszawiaków – to efekty, które na stałe wpisały się w krajobraz stolicy podczas protestów Ostatniego Pokolenia. Choć ich intencje są słuszne, metody, które wybierają, wywołują jedynie frustrację i agresję mieszkańców. Niestety, w moim odczuciu, brak kreatywności tych działań jest wręcz przerażający.

Zamiast szukać nowych, bardziej konstruktywnych sposobów na zwrócenie uwagi na kryzys klimatyczny, aktywiści wciąż decydują się na tę samą strategię: utrudnianie i tak już trudnego życia mieszkańcom. Problem polega na tym, że takie podejście przynosi efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast budować poparcie dla swoich postulatów, jedynie alienują potencjalnych sojuszników.

Nie dziwię się decyzji TVP3 Warszawa o zaprzestaniu promowania działań Ostatniego Pokolenia. Jak zauważył dyrektor Jakub Sito, aktywiści działają głównie po to, by przyciągnąć uwagę mediów. Bez niej ich protesty tracą sens. Pytanie tylko, czy odebranie im TVP3 zmusi ich do zmiany strategii, czy też znajdą inne, równie kontrowersyjne metody?

Jednocześnie, jako wydawca serwisu WARSAW DAILY, chciałbym wyjść z propozycją konstruktywnego dialogu. Jeśli aktywistom naprawdę zależy na edukacji społeczeństwa i budowaniu świadomości klimatycznej, jestem otwarty na współpracę. Możemy wspólnie stworzyć specjalną kampanię informacyjną oraz dedykowane podstrony, które w przystępny sposób będą tłumaczyć najważniejsze zagadnienia związane z ochroną klimatu.

Takie działania mogą realnie wpłynąć na postawy warszawiaków i szerzej – Polaków. Kluczem do sukcesu jest jednak niekonfrontacyjne podejście, które nie wywołuje gniewu, ale inspiruje do działania. Warszawa zasługuje na merytoryczną dyskusję, a nie kolejne korki na ulicach. Ale oczywiście to od Ostatniego Pokolenia zależy, czy wybierze drogę dialogu, czy pozostanie na kursie prowadzącym donikąd.

Bartek Matusiak
Wydawca WARSAW DAILY