Kiedy byłam mała, często podróżowałam autobusami i tramwajami po Warszawie, siadając w oknie na kolanach taty. Mój tata urodził się na Górcach i bardzo dobrze znał swoje miasto. Pokazywał mi ulice, opowiadał o mijanych budynkach, drzewach, pomnikach. Był to czas poza czasem. Dziś pamiętam tamte wyprawy niczym wyplatany koszyk z wikliny. Jest swojski i jednocześnie przechodzą przez niego wiosna, lato, jesień i zima. Wszystko jakby scalone w jednym czasie i miejscu. Nasza Warszawa - wierne miasto. Pamiętam, gdy szłam na lato w mieście organizowane przez zakłady narzędzi precyzyjnych VIS im. Świerczewskiego. Asfalt palił w policzki, odbijając lipcowy upał. Środkiem ulicy biegł trawnik, na którym stały abstrakcyjne rzeźby.

Szkoda, że dziś już ich nie ma… Zostały zepchnięte na skwer przed parkiem im. Sowińskiego. Szczęściem nieśmiertelna żyrafa przy Olimpii jeszcze jakoś dycha. Pamiętam też, że w szkolnej stołówce na Grabowskiej, gdzie w wakacje dzieci zakładowe dostawały obiad, podano nam ubite ziemniaki ze spalonymi jajkami sadzonymi. Dlaczego to pamiętam? Może dlatego, że sadzone miały idealnie okrągły kształt, a ja nie wiedziałam nic o istnieniu patelni do sadzonych jaj. Pamiętam, że był też kompot truskawkowy. Nam, dzieciom odpornym na wybuch w Czarnobylu, nie było potrzebne wiele do szczęścia. Zimny kompot załatwiał wszystkie dziecięce potrzeby w upalny warszawski dzień. Swoją drogą, ciekawe, jaki lipiec w mieście będziemy mieli w tym roku? Pożyjemy – zobaczymy.

Lubię podróżować po swoim mieście, porównując dawne do dzisiejszego. Przyglądam się i wspominam. Na przykład tam, gdzie już jeżdżą tramwaje puszczone na Kasprzaka, kiedyś jeden kierowca linii 159 stracił cierpliwość i nie zatrzymał się na przystanku, goniąc za jakimś dużym fiatem, który zajechał mu drogę. Albo wyglądam z okna, czy gołąbek pokoju nadal tli się na ceglanej ścianie przy Koszykowej. Widzę – jest. Czyli nie wszystko się zmienia. Nadal w Warszawie wierzymy w pokój. Cieszy mnie to i uśmiecham się do siebie w milczeniu.
Lubię swoje miasto. Jeśli masz ochotę poczytać więcej - napisz do mnie list. A ja odpowiem i napiszę więcej. 

Sylwia Chrabałowska
Ekspertka ds. zarządzania i komunikacji. CEO wydawnictwa Moc Media, prezeska Fundacji Moc Kobiet, II przewodnicząca rady nadzorczej IDH SA, członkini Chapter Zero Poland i Polskiej Izby Książki oraz Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Doktorantka w Instytucie Zarządzania SGH i mentorka Programu Mentoringowego SGH.