Uchwałą Sejmu bieżący rok został ogłoszony rokiem Marka Hłaski, co nawiązuje do przypadającej 90. rocznicy urodzin pisarza. Nie dziwi więc, że przy Placu Wilsona odsłonięto w ostatnim czasie mural Marka Hłaski. Co prawda Hłasko był szczególnie związany z Marymontem, gdzie już znajduje się jego mural (opatrzony cytatem z „Sonaty marymonckiej” – „I co z tego, że człowiek marzył?”), jednak pomysł kolejnego w centralnym punkcie Żoliborza nie powinien szczególnie dziwić.
Hłasko jest znany głównie z „Pierwszego kroku w chmurach”, „Ósmego dnia tygodnia”, czy „Sonaty Marymonckiej”. Nie każdy jednak wie, że w 2015 roku odnaleziono i opublikowano pierwszą powieść Hłaski – „Wilk”, którą napisał mając zaledwie 20 lat. Powieść ta jest obrazem Marymontu dwudziestolecia międzywojennego, który był wtedy odrębną, jedną z najbiedniejszych dzielnic Warszawy – niewybrukowane, nieoświetlone uliczki, rozpadające się domy, głód, bezrobocie, choroby, pijaństwo, przemoc, walka o przetrwanie. Marymont do 1936 roku nie miał nawet kanalizacji. Zresztą obraz Marymontu idealnie oddaje cytat z „Wilka”:
„Uliczka była brudna. Uliczka przycupnięta drewnianymi, zapadłymi koślawo w ziemię domkami jak wszystkie inne ulice Marymontu: piaszczyste i krzywe, krzywe – jakby je ktoś pijanymi wyznaczał krokami (…) po ulicy przemykały tłuste, spasione szczury: chyba tylko one jedyne syte na tej ulicy. Najwięcej ich było w śmietnikach, pomiędzy którymi rozkraczały się Cygańskie Budy (…) W śmietnikach dzieci babrały się radośnie, wyszperywały stamtąd niepojęte skarby: puszki po sardynkach, nadtłuczone butelki i poszczerbione, wyłysiałe grzebienie. To wszystko. Zwykła ulica, marymoncka ulica. Nawet nie można napisać, że bruk był wyboisty i dziurawy – wcale go nie było”.
„Wilk” to historia o życiu robotników z Marymontu, na czele z tytułowym „Wilkiem” – Ryśkiem Lewandowskim – chłopakiem z robotniczej rodziny, który chce uciec od rzeczywistości ówczesnego Marymontu. Powieść koncentruje się wokół granic Marymontu, ale Rysiek sporadycznie odwiedza także dalsze okolice: Słodowiec, Buraków, Wawrzyszew, Wołówkę, Żoliborz, Bielany, Wolę czy Stare Miasto.
Hłasko oddał klimat ówczesnego Marymontu, ponieważ dobrze go znał – trafił na Marymont jako zbuntowany młodzieniec. Marymont był także miejscem akcji opowiadania z 1955 roku – „Pierwszy krok w chmurach”, w którym Hłasko nakreślił obraz taj peryferyjnej dzielnicy: „Życie przedmieścia zawsze było i jest bardziej zagęszczone; na przedmieściu w każdą sobotę, kiedy jest pogoda, ludzie wynoszą krzesła przed domy; odwracają je tyłem i usiadłszy okrakiem, obserwują życie”.
Marymoncka twórczość Marka Hłaski to lektury nie tylko dla mieszkańców Marymontu, Bielan, Żoliborza, ale dla wszystkich zainteresowanych Warszawą i jej historią. Myślę, że to duży przywilej, gdy tak sprawny pisarz zobrazował ówczesne codzienne życie mieszkańców oraz realia dzielnicy, dlatego szkoda byłoby z tego nie skorzystać i nie zestawić „kiedyś” z „dziś”.